Ci, co żyją Miłością, widzą głębiej.
Ci, którzy żyją Wiarą, widzą wszystko w innym świetle.
- Lothar Zenetti
***
Jednego z letnich wieczorów, dawno temu, przyszła chwila zastanowienia, jak wyglądałby
świat, moje, twoje, nasze życie bez Niego. Potem - sen, będący odpowiedzią na tę myśl.
Wszędzie panowała ciemność i atmosfera śmierci. Nieistotne, kto umierał i
w jaki sposób. To była taka wszechobecna pustka...
Ale jednocześnie całkowite poczucie bezpieczeństwa, bez jakiegokolwiek lęku. Ktoś był cały czas przy mnie. W pewnym momencie zobaczyłam białą świecę. Płonącą
pięknym, smukłym, świetlistym płomieniem. Patrzyłam i czułam jej ciepło. Chwilę
później myślałam, że zgasła. Wtedy usłyszałam delikatny, cichy i spokojny głos,
który nie należał do mnie. Powiedział: „Ta świeca, ten płomień, to twoja wiara
w twoim życiu. Raz jest taka silna, świetlista, a teraz myślisz, że świeca
zgasła. Przypatrz się, ona nie zgasła, ale migocze. Tak jest z twoją wiarą, ona
słabnie, ale nigdy nie gaśnie. I Ja wtedy jestem ciągle z tobą”.
***
Od jutra Roraty.
Nikłe światełko rozświetlające ciemność, ogrzewające zimny poranek swoim ciepłem.
Gwar rozmów w studenckiej sali, szybkie śniadanie i bieg na zajęcia.
Nareszcie! Bo nie mogłam doczekać się tego Czekania.
Najwyższy szczyt niecierpliwości...
Wiesz jak bardzo Ciebie lubię, szanuję i z uwagą czytam każde słowo, a potem się zachwycam...
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) To wiele znaczy, właśnie dlatego piszę - dla takich osób, które tego potrzebują, szukają i może na to czekają... I mam nadzieję, że to komukolwiek pomoże, zmieni spojrzenie, przywróci wiarę i nadzieję na zmiany lub chociaż rozświetli na kilka minut czyjś dzień, będzie taką iskierką... :)
UsuńZawsze czekam z niecierpliwością, bo tak jak powiedziałaś, potrafisz rozświetlić moją duszę. Nie ważne jak miałabym zły humor, u Ciebie zawsze znajdę pocieszenie, jakieś wskazówki... Jestem Twoją fanką, i proszę nigdy nie przestawać pisać ;)
Usuń